Tusz do rzęs dla wielu z nas jest podstawowym kosmetykiem. Możemy wyjść na spacer bez podkładu, ale nie bez zaznaczonych rzęs. Dla mnie podkreślenie oprawy oczu od zawsze było najwyższym priorytetem. Sprawdziłam kilkanaście tuszy do rzęs i na podstawie własnych doświadczeń chcę Wam przedstawić te, które mnie nie rozczarowały!
Dlaczego wybrałam tusz do rzęs, a nie ich trwałe przedłużenie?
Wiem wiem…zamiast tuszu do rzęs mogłam, po prostu jest trwale przedłużyć i mieć problem z głowy. Pewnie zaoszczędziłabym sporo czasu i co rano cieszyła się pięknymi długimi rzęsami. Jednak uwierzcie mi, trwała stylizacja, nie jest dla wszystkich.
Moje rzęsy z natury są bardzo cienkie i łamliwe. Nie wyobrażam sobie tego, bym mogła je dodatkowo obciążyć tuszem i nie czuć się winna. Co więcej, to rozwiązanie zawsze wydawało mi się mniej korzystne ekonomicznie. Moje koleżanki po 2-3 tygodniach biegły ponownie na uzupełnienie i traciły nie tylko czas, ale także sporo pieniędzy.
Tusz do rzęs był dla mnie więc idealnym sposobem na nieinwazyjne podkreślenie oka. Jedna musiał on być dobrze dobrany. Właśnie dlatego zdecydowałam się przygotować dla Was poniższe zestawienie, byście mogły się nim zasugerować podczas wyboru!
Poznajcie moje ulubione maskary!
Tak jak Wam wspomniałam, wybrałam kilka produktów do rzęs, które pozwoliły mi wydobyć pełny potencjał mojego spojrzenia. Nie ukrywam, nie było to łatwe. Na rynku kosmetycznym panuje wręcz nieograniczony wybór tuszy do rzęs.
Udało mi się jednak wyselekcjonować te z nich, które moim zdaniem, znacznie wyróżniają się na tle innych. Poznajcie je!
1. Tusz do rzęs Nanolash
Moim absolutnym faworytem jest tusz do rzęs Nanolash. Testowałam go na początku przez kilka dni, ale obecnie używam go na co dzień i jestem za każdym razem tak samo zadowolona.
Tusz do rzęs Nanolash oferuje wszystko to, co powinna gwarantować najlepsza mascara. Jest to:
- bezpieczny skład, który delikatnie pielęgnuje naturalne włoski;
- świetnie wyprofilowana szczoteczka – jest ona wykonana z silikonu i pozwala na precyzyjne rozdzielenie i pomalowanie włosków;
- wyraźne uniesienie i wymodelowanie włosków od nasady aż po końce;
- trwałość – tusz bez problemu wytrzymał u mnie cały dzień!
Jednak to jeszcze nie wszystko. Chcę podkreślić, że tusz do rzęs Nanolash występuje w dwóch wersjach. Możecie zdecydować się na:
- Nanolash Volume Up Mascara – tusz pogrubiający;
- Nanolash Length & Curl Mascara – tusz wydłużająco- podkręcający.
Możecie więc wybrać taki produkt, który wpasuje się idealnie w Wasze potrzeby!
2. Lashcode Mascara
Lashcode Mascara to tusz, który również mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Jest to maskara wydłużająco-pogrubiająca, która również pozwoliła mi uzyskać zadowalające efekty. Przede wszystkim, na rzęsach nie było grudek, a sam tusz nie zaczął się osypywać pod koniec dnia.
Jeśli zaś chodzi o szczoteczkę, to jest ona podobna co w przypadku tuszu do rzęs Nanolash. Znacznie ułatwiła mi aplikację i pozwoliła uchwycić naturalne włoski. Jestem z tego kosmetyku wyjątkowo zadowolona.
3. Rimmel Lash Accelerator
Kolejne miejsce przypisałam tuszowi do rzęs Rimmel Lash Accelerator. Jest to bez wątpienia produkt dobry, aczkolwiek nie najlepszy. Dużym plusem jest sprytnie wyprofilowana szczoteczka, która sprawdziła się nawet przy mojej opadającej powiece.
Faktem jest, że moje rzęsy po aplikacji były długie, jednak już po kilku godzinach efekt przeminął. Tusz zaczął się osypywać, a nawet i rozmazywać. To z kolei znacznie mnie zniechęciło do tego, by dalej z niego korzystać.
4. Maybeline Great Lash
Maybeline Great Lash to popularny, drogeryjny tusz do rzęs. Ma on przede wszystkim pozwolić na uzyskanie efektu sztucznych, pełnych rzęs. U mnie jednak nie do końca się to potwierdziło. Mogę powiedzieć, że choć efekt był zauważalny, to dla mnie jednak był zbyt delikatny. Ciężko było mi nałożyć kolejną warstwę, gdyż tusz bardzo długo wysychał.
Definitywnie plusem jest tu dobrze wyprofilowana szczoteczka. Rozdziela ona włoski, a także pozwala na pokrycie ich produktem od nasady, aż po same końce. Jednak po kilku godzinach pojawił się problem osypywania i kruszenia, który jest dla mnie ogromnym mankamentem.
Długie, grube i wyraźne rzęsy – co myślicie o moim zestawieniu?
Dziewczyny musicie pamiętać, że przedstawiony przeze mnie jest dla Was jedynie delikatną pomocą. Uwzględniłam w nim produkty, które świetnie się u mnie sprawdziły i nie dostarczyły mi niepotrzebnego rozczarowania.
Tusz do rzęs Nanolash jednak gorąco Wam polecam. Jest to kosmetyk jakości premium, który precyzyjnie maluje każde, nawet najkrótsze włoski. Wyjątkowo pozytywnie zaskoczyła mnie także trwałość, gdyż w końcu nie martwiłam się o to, czy mój makijaż wytrzyma przez dłuższy czas.
Zachęcam Was także do przetestowania innych produktów. Może pozostałe tusze do rzęs, nawet jeśli nie sprawdziły się u mnie, to jednak sprawdzą się u Was? Musicie sprawdzić to same i pamiętajcie, że dobrze wybrany tusz do rzęs, może całkowicie odmienić Wasz wizerunek!
Dodaj komentarz